poniedziałek, 24 listopada 2014

Ślub w kolorach fioletu

Bardzo lubię tematykę ślubną. Nasze życie składa się z momentów a ten jest naprawdę wspaniały! Zawsze wzruszam się na ślubach, to takie piękne słyszeć przysięgę składaną przed Bogiem i najbliższymi. Lubię zwłaszcza gdy Para Młoda myśli o wyglądzie sali weselnej, tej całej magicznej otoczki, gdy myśli o gościach. Bo wtedy czuję się mile widzianym ważnym elementem wesela, a nie tłem, który ma zagwarantować zwrot kosztów ;)

Piękne jest zwłaszcza gdy Para wybierze kolor albo motyw przewodni i od początku do końca konsekwentnie się tego trzyma. Choć to naprawdę trudne, wybrać jeden kolor skoro tak wiele wygląda cudnie! I pudrowy róż, i fiolet i błękit a ten piękny szafir? a fuksjowy? a może elegancki złoty lub srebrny, a może klasyczny kremowy? Zbyt duży wybór czasem bywa przekleństwem!

Ech, do tego dochodzi jeszcze wybór papeterii ślubnej! Nawet gdy już podjęliśmy decyzję jaki kolor ma dominować to trzeba jeszcze wybrać wzór :) Klasyczny? A może jakiś z tłoczeniem? Koronki przecież też pięknie wyglądają, a może z projektem graficznym? Jakie macie zdanie na ten temat?

Dzisiaj przedstawiam inspiracje ślubne w kolorze fioletu, jest to kobiecy kolor (ale mężczyźni na niego na pewno pozwolą - gorzej z różowymi barwami), gustowny, szykowny, po prostu stylowy!
Bukiety wyglądają bosko, możemy pokusić się o wrzosy, a w torcie krem jagodowy! 

Zdjęcia nie są mojego autorstwa, pochodzą z internetu, m.in. z AgawPhotography, FloraArt, CarlosBakery

poniedziałek, 17 listopada 2014

Tusz do rzęs Collistar Mascara Infinito

Kupiłam go totalnie przez przypadek. Przed ślubem szukałam jakichś ładnych perfum na ten wyjątkowy dzień i mimo, że zazwyczaj jestem odporna na namowy sprzedawców to tym razem metro sprzedawca (co by nie generalizować że gej) w Douglasie bez problemu namówił mnie na dodatkowe zakupy. W tym między innymi na ten tusz do rzęs. Podejrzewam, że sam go testował!

Źródło: wizaz.pl

Wróciłam do domu i jak zwykle weszłam sprawdzić ocenę na KWC (opinie kosmetyków na forum Wizaż) i tutaj nastąpiło moje przerażenie. 12% osób dało ocenę 1! Tusz tani nie był, więc każda z Was na pewno mnie rozumie.


Całe szczęście! Tusz jest bardzo dobry. Wydłuża moje rzęsy, lekko podnosi (jak pamiętam i mam czas to użyję wcześniej zalotki). Fajnie pogrubia, przy tym wszystkim nie skleja naszych rzęs. Co również jest dla mnie bardzo ważne? Kolor, i tutaj też daję ogromny plus za czarną czerń a nie przyszarzały asfalt jak to kiedyś mi się zdarzyło z innym tuszem;) Efekt jest wyraźny, ale naturalny więc do pracy czy szkoły jak najbardziej idealny a mimo wszystko na każdą imprezę też go używam. 

Szczoteczka jest wykonana z elastomeru, ciekawe, co? Nie wiem co to jest, ale jest bardzo dobra, nie lubię tych sztucznych silikonowych ani takich standardowych, klasycznych włoskowatych. Te mają fajną budowę - z jednej strony włoski są krótsze z drugiej dłuższe, przez co dzięki obracaniu szczoteczki podczas malowania rzęs nie sklejają się one.

Na plus na pewno zaliczam piękne opakowanie, taka odrobina luksusu w naszej kosmetyczce. Przemyślane, delikatne a zarazem niezwykle eleganckie. Złote z dodatkiem czerni, sugerujące że dużo się za niego zapłaciło.




Cena jest jak dla mnie bardzo wysoka, gdyby kosztował 50 zł, to nawet bym się nie zastanawiała czy kupić drugie opakowanie. Koszt tuszu to 99 zł, ja kupiłam w promocji (nie pamiętam dokładnej ceny, ale chyba 69 zł). Wciąż nie przyznałam się mężowi ile za niego zapłaciłam!

Jest trwały, kupiłam go pod koniec lipca i ciągle dobrze mi służy, przez miesiąc (od 17 sierpnia do ok. 20 września) leżał nieużywany (miałam zrobione rzęsy 1:1). Mimo to nie zsechł się, nie robi grudek, nie kruszy się.

Co do tuszy do rzęs jestem bardzo wybredna i ciągle szukam swojego ideału, oczywiście... zawsze można wymagać więcej, dlatego tusz Collistar Infinito nie zdobędzie nieobstawionego jeszcze pierwszego miejsca, ale zdecydowanie jest na podium. Oceniam go bardzo dobrze. Nie wiem czy kupię ponownie, ale tylko ze względu na cenę. Jeśli macie fundusze to kupujcie, a jak nie to pozostaje list do Świętego Mikołaja ;)



środa, 12 listopada 2014

Jesień w zdjęciach

Och! Jak ja lubię robić zdjęcia! Dopiero się uczę, 95% odrzucam, w pozostałych i tak coś bym poprawiła. Jak to mówią - praktyka czyni mistrza. Będzie lepiej,  ja w to wierzę i wciąż się doskonalę, największe wyzwanie czuję przy fotografii ruchliwych zwierzaków i dzieci. Zdjęcia w ruchu? Latające psy? To jest to!

A już niedługo przepyszny sernik na szybko i w dodatku mega łatwy i na domowy pasztet, bo na te tablice mendelejewa (czyt. sklepowe wędliny) nie mogę już z mężem patrzeć. Nawet ser żółty zrobiliśmy. A i chleb zazwyczaj jemy domowy.
Buziaki dla Ciebie :*




Przepis na ciasto też będzie. Słodki sernik kajmakowo-czekoladowy - w sam raz na jesienno - zimowe popołudnie. Mmm... pycha :)

środa, 5 listopada 2014

Ten blog nie miał być kucharski, ale patrząc na większość moich zdjęć muszę Wam powiedzieć, że chyba jednak będzie tutaj dużo przepisów, ale tylko takich których jestem totalnie pewna!
Ale... najpierw mam parę* uwag, które chciałabym abyście przeczytały nim coś ugotujecie z mojego przepisu.

Składniki od których jestem uzależniona**:
- glutaminiam sodu - hardcore, wiem. Co ja poradzę, że nie potrafię zjeść i ugotować potrawy bez vegety, a rosołu bez kostki rosołowej? Sól? Chyba do solenia wody pod makaron, hehe
A tak na poważnie to staram się tą chemię rzucić :) Tyle dookoła osób choruje na raka i inne guzy, ze mnie prosty człowiek i przyczyny upatruję w dziadostwie dodawanym do jedzenia.
- czosnek
- cebula
- makaron***
- śmietana ****
Co dobrze mieć zawsze:
- marchew,
- seler, por, korzeń pietruszki (choćby zamrożone)
- cebula
- natka pietruszki, koperek
- ziemniaki
- świeże zioła, np. bazylia, oregano
- suszone zioła, np. rozmaryn, koperek (ja oczywiście suszę sama i polecam - smak i aromat zupełnie inny od kupnej zmielonej trawy!)
- sałatę, najlepiej gdy skończy się nam jedna kupić inny rodzaj aby nam się nie przejadła
-sezonowe warzywa i owoce

Przede wszystkim pamiętaj, aby w lodówce mieć tylko tyle ile jesteś w stanie zużyć. Nie marnuj jedzenia!

Co dobrze mieć w szafce:
- kasza
- ryż
- makaron
- mąka pszenna
- mąka ziemniaczana

* jestem gadułą i za bardzo się rozpisuję, więc może być ich więcej niż parę :)
** tzn. występują w większości moich dań, mimo że normalny człowiek darowałby je sobie. Często jeśli są ponadprogramowe pomijam je we wpisie, ale pamiętajcie że u siebie ząbek czosnku dodam nawet do sosu pieczarkowego
*** no, ok makaronu nie dodaję do większości potraw ale go wielbię ;)
**** u mnie zawsze 30%, jeśli chcesz to możesz zmienić na mniej kaloryczną, ale moim zdaniem smak już nie ten :(

Moja opinia: Nie polecam liczyć każdej kalorii, ja jem makarony, tłuste sery, śmietanę 30%, orzechy, ciasta i wiele innych kalorycznych rzeczy, ale przestrzegam paru zasad i nigdy nie miałam problemów z nadwagą, spróbuj proszę:
- jeść nieduże porcje - stara zasada MŻ, jeśli rozciągasz żołądek to nic dziwnego, że tyjesz
- nie jedz przed snem
- jedz racjonalnie, tzn. wszystko możesz, ale po trochu
- jedz warzywa i owoce - o każdej porze dnia!
- nie jedz chipsów
- ograniczaj cukierki i słodycze, a czekoladę jedz tylko gorzką (mnie na szczęście do słodkiego w postaci cukierków nie ciągnie, za to nie ma tygodnia abym nie upiekła ciasta... lub dwóch. Dla mnie to zupełnie inne kalorie :P )
- nie korzystaj z windy
- ćwicz, a przynajmniej spaceruj.
Ćwiczenia są ważne dla utrzymania naszego organizmu w dobrej kondycji. Pamiętaj, mieć zadyszkę idąc za róg do sklepu lub wchodząc na 3. piętro to wstyd! (tak, to z zazdrości piszę bo mieszkam na 3. piętrze bez windy).

A Tobie jakie składniki są niezbędne w kuchni? Jesteś od czegoś "uzależniona"?